winter bucket list

winter bucket list

wtorek, 7 stycznia 2025

Trzech króli,

 





sikorek jeszcze więcej 





i straszliwe zmęczenie po pierwszym dniu pracy i przyległościach. Aparaty słuchowe mamy wylądowały w jakimś specjalistycznym sprzęcie do suszenia w firmie audioterapeutycznej, jutro zobaczymy, czy to coś dało. Mi dla odmiany przecieka syfon od kabiny prysznicowej i na powitanie nowego roku muszę znaleźć hydraulika, który mi kabinę rozłoży, zmieni syfon i kabinę złoży z powrotem. Dziś miałam sześć godzin, na czwartej padła mi kompletnie bateria od laptopa, dwie ostatnie prowadziłam na żywca, jak się uda. W domu próbowałam skserować klasówki na jutro, okazało się, że drukarka ma zatkane dysze - więc mozolnie odszukałam, jak te dysze przeczyścić i dwukrotnie przeprowadziłam czyszczenie, zanim udało mi się klasówki poprawnie skserować. Do tej czarnej serii psucia się po kolei wszystkiego - wstawanie w środku nocy :P, depresyjna pogoda, hormony, które wszystko we mnie od środka gotują, termoregulacyjnie i histerycznie :P - i mam ogromną ochotę położyć się i umrzeć, byleby tylko nie musieć wstawać. :P 

Na szkolnym laptopie instaluje się właśnie ten  nowy łindołs 24 cośtam, przeczuwam najgorsze.

1076.

4 komentarze:

  1. Wyrazy współczucia. Walka ze sprzętem jest co najmniej irytująca. Jak moje zapychające się rury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :(
      Nowy łindołs zeżarł mi moje ulubione zdjęcie z pulpitu. Z jeżem. Bu.

      Usuń
    2. Wstawisz na nowo, na pewno się da.

      Usuń
    3. Dało się, ale musiałam przetrząsnąć ostatnie kilkanaście lat zdjęć, żeby znaleźć _tego_ jeża. :)

      Usuń

Uprzejmie proszę jakoś podpisywać komentarze. Istnieje ryzyko, że niepodpisane komentarze będę konsekwentnie ignorować.