i ledwie zdążam jako tako obrobić się z rzeczami bieżącymi. O nadrabianiu zaległości mowy nie ma.
Dziś leciutko przyprószyło śniegiem
mniej więcej tyle, co żabie po kostki. Do tego temperatury ciągle na lekkim plusie, więc obecnie mam taki widok za oknem:
Zapowiadali śnieżyce i mrozy, tia.
W końcu zrobiłam korzenną przyprawę do kawy - z kardamonu, cynamonu, imbiru, goździków, gałki muszkatołowej i anyżu, z dodatkiem jednej torebki cukru z wanilią na całe pół słoiczka. Coś niemal jak przyprawa do pierników. Kawa jest mega.
W temacie pralki mamy to ciągle nie ma decyzji, czy kupujemy drugą, czy pierzemy u mnie.
I dziś mi się chyba nic nie zepsuło?
1080.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uprzejmie proszę jakoś podpisywać komentarze. Istnieje ryzyko, że niepodpisane komentarze będę konsekwentnie ignorować.