:) nie że mam jakieś złudzenia co do posiadania jakichkolwiek zdolności plastyczno-graficznych, ale pomysł na hm coś w rodzaju dziennika wziął się sam.
Na bazie notatnika z kartkami luźno opartymi na motywach z Małego księcia, który to notatnik zakupiłam onegdaj w jednym z chińskich sklepów, powstaje swoisty notatnik ważnych wydarzeń. Na razie ma trzy wpisy. Pierwszy łączy się z obchodami sylwestra i ze Słowem Bożym, i jakoś nie chcę go pokazać. Zawiera trochę fajerwerków, cytat z Micheasza i bardzo osobiste echo. Nie wiem, czy Dotrzyma Słowa w tym roku, ale zobaczymy. Zapisałam, będę mieć Go za co złapać.
Drugi i trzeci, już jutrzejszy, wpis wyglądają tak:
Widać generalną ideę? Jest jakieś fajne życiowe wydarzenie, jest obrazek, który lekko retuszuję (artystów proszę o wybaczenie), jest jakiś tekst, niekoniecznie biblijny, niekoniecznie mój, ale tekst, który mi z jakichś powodów gra. Może się to i złoży w jaką spójną - przynajmniej z grubsza - całość. Zobaczym.
Dziś ułożyłam dwie klasówki z powtórzeniami. Jutro tylko pokserować parę rzeczy i uprasować parę innych, i pojutrze wio do roboty.
A pryszcze na pysku spokojnie sobie są.
1074.