około 11.00 w pracy odebrałam smsa, że Pan Hydraulik wybiera się _dzisiaj_ po piętnastej zaczynać remont łazienki u mamy. Od lat chciałam zamienić jej wannę na kabinę prysznicową, fakt. Na przerwie zadzwoniłam do Pana Ha i do mamy, żeby co da radę, z łazienki wyniosła. Po pracy ja wyniosłam resztę - a potem przyszedł Pan Ha z pomocnikiem i zostawił pomocnika w łazience z poleceniem zdemolowania wanny.
Demolowanie trwało godzin trzy i nie zostało ostatecznie ukończone. Za to odkryty układ rur odpływowych dość jednoznacznie wskazuje na możliwość odnalezienia gdzieś tam jakiegoś Minotaura. Kto nie mieszkał w bloku i nie widział, nie uwierzy.
A mama już jęczy, że to wszystko jej niepotrzebne i ona tego nie przeżyje, a poza tym wszystko jest robione źle.
Modlę się o cierpliwość. Bo nic innego nie zwojuję. Raczej.
Tak więc z wyjścia na ogród nici, nie tylko dziś, ale w najbliższych tygodniach.
1139.
Cierpliwości zatem.
OdpowiedzUsuńBez Minotaura.