niedziela, 23 czerwca 2024

myślę, że to niezła ekwilibrystyka

 takie utrzymywanie równowagi pomiędzy byciem Bogiem a byciem człowiekiem :P. Karkołomne zadanie. Tu niby Śpisz - i to naprawdę Śpisz - i ja osobiście znam faceta, który do rana przespał najokropniejszą nocną burzę, jaką w życiu widziałam, i nawet okna nie zamknął :P - a tam po drugiej stronie Swojego Istnienia Wiesz, że burza, że zaraz zaczną wrzeszczeć i takie tam. Może Krzywisz Się przez sen. Baba by się zerwała wcześniej, zanim zaczną się drzeć. Baba musi zbawić świat, szczególnie wtedy, kiedy nikt jej o to nie prosi, Wiesz. No ale, chwała Bogu, Ty nie Jesteś babą (i za to Powinieneś Mu nieustannie dziękować, naprawdę), więc Krzywisz Się i Śpisz. Chociaż Mógłbyś przez sen palcem kiwnąć i burza by się uciszyła, a wiara uczniów pozostałaby wielka i nic Byś ganić nie Musiał. :P 

Nie, osobiście nie sądzę, aby uciszenie tej burzy miało cokolwiek wspólnego z egzorcyzmem (jak na kazaniu insynuował Wielebny). Przyroda nie jest zła. Burzy i wichru nie trzeba egzorcyzmować. One po prostu są. Wiele rzeczy na świecie po prostu jest, zupełnie niezależnie od historii zbawienia. Gdyby za wszystko, co istnieje, musiał być osobiście odpowiedzialny albo Bóg, albo szatan, to byłoby straszne. Wydarzenia się dzieją, ciśnienie spada i rośnie, elektyrka się zbiera i wyładowuje, piorun trafia kogoś tam na Giewoncie, a kogoś innego na polu - może komuś nawet do pokoju wpada piorun kulisty przez to okno, którego nie zamknął, bo akurat przesypiał kolejną burzę... nie ma sensu pytać, czy to szatan, czy Bóg. To fizyka, to przyroda. Wystawałeś, synu, do góry ponad powierzchnię. Iskra przeskoczyła. Twoje ciało przewodzi prąd. Białko się ścina. Umierasz. Tyle. 

Analogicznie jest z wieloma życiowymi burzami, w które nie ma sensu mieszać Boga (bo trzeba by Go było oskarżać, że Jest zły), ani szatana (bo trzeba by założyć, że jest mocniejszy niż dobry Bóg, skoro Bóg nie Chciał na coś tam pozwolić, a jednak się stało). Po prostu: fizyka, przyroda, może złe ludzkie wybory, życie, cholera, w całej rozciągłości, nic więcej. A Bóg w tym wszystkim Wykonuje karkołomne ewolucje na cieniutkiej lince napięcia pomiędzy Boską wszechmocą, ludzką wolną wolą i prawami przyrody. Jeśli Spadnie, wydarza się cud. 

Zwykle nie Spada. 

978.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz