Chyba się nie nauczyłam, bo wyszedł mi totalny zakalec.
Obawiam się, że te ciężkie ciasta, dyniowe, jogurtowe i te pe powinny być pieczone z równomiernym nagrzewem z dołu i z góry, a nie w starym gazowym piekarniku, gdzie grzeje głównie z prawego tylnego kąta :P.
Nieretuszowane. Gawron siedzi na tle autentycznej jesiennej tęczy:
:)))
Poza tym mama dalej ma grypę, ja już szykuję się do jutrzejszej roboty, zaległości ogólne nadrobione nie zostały.
A w karmniku takie oto straszydła:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uprzejmie proszę jakoś podpisywać komentarze. Istnieje ryzyko, że niepodpisane komentarze będę konsekwentnie ignorować.