na szczęście nie pachnie jak moje niektóre sandały :P tylko ma przyjemny, drewniany posmak.
Nie wiem, czy też tak macie, że zapachy leżą w Waszych mózgach blisko smaków? U mnie zapachy mają posmak, a smaki leżą bardzo blisko zapachów. Może to autystyczne :P, a może dlatego, że powodu wiecznie zapchanych zatok prawdziwe zapachy kiepsko czuję i zwykle poprzestaję na wyobrażeniach. :P A skąd je wziąć, jeśli nie z posmaku?
Tak czy siak, wczoraj był niezwykle zajmujący wieczór przy jesiennej świeczce. W dobrym towarzystwie.
Wieczór przeciągnął się do trochę po północy. :P A przy okazji mam pierwsze pomysły na wieniec adwentowy.
A po wieczorze, jak by wypadało, nastał poranek, dzień pierwszy (nie ósmy, niestety). I mam zdjęcie całej (podkreślam: _całej_) sójki:
To zdjęcia z fotopułapki ustawionej naprzeciwko fotokarmnika. Z karmnika są te:






Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uprzejmie proszę jakoś podpisywać komentarze. Istnieje ryzyko, że niepodpisane komentarze będę konsekwentnie ignorować.