mam dość. Nie chce mi się podejmować dnia. Nie widzę w tym żadnego sensu. Żadnego dobra. Mam już tak dość tego życia, że Sobie nie Wyobrażasz.
Amen.
wieczorem
no jestem praktykującym meteopatą, nic na to nie poradzę... nienawidzę swojej porypanej psychiki i fizyki też :P. Gdyby mnie ktoś spytał, czy wolę się urodzić jako spektrumowa baba, czy jako normalny facet, nie zastanawiałabym się sekundę. :P Ale cóż, nie spytali.
Ślimaki. Moja błotniarka.
I maleństwo - bursztynka.
Pamiętam je ze szczenięctwa, pełno ich było na niezapominajkach, które zrywaliśmy bezlitośnie z przyłąkowych rowów melioracyjnych...
Tia, Kawo-z-m., być może ta baba na podkaście miała rację. Może spektrumy mają te swoje idee fixe :P po to, żeby mieć gdzie uciec. Żeby zamknąć mózg bombardowany impulsami, których nie ogarniam, w spokojnym światku takich, powiedzmy, ślimaków. I jest lepiej. Pewnie nie "dobrze", zaledwie wystarczająco znośnie, no.
Cieszę się, że odsłuchałaś. Dla mnie neuronormatywnej był super ciekawy. Oczywiście rozumiem, że dziewczyny dzieliły się swoimi przeżyciamii że doświadczenie życia w spektrum jest osobnicze.
OdpowiedzUsuńto właśnie taki światek, w którym każdy mieszkaniec posługuje się własnym językiem. z grubsza.
Usuńbtw. ciotka mi opowiadała, że jako kilkuletnie szczenię usiłowałam komunikować się przy pomocy jakiegoś dziwnego języka, którego nikt nie rozumiał, i podobno potrafiłam wygłaszać w nim długie przemowy. A potem zaczęłam mówić po polsku zdaniami wielokrotnie złożonymi. Od razu. Nie wiem, czy ktoś jeszcze tak miał, czy to osobnicze :P
Dla zainteresowanych: https://anchor.fm/moznazwariowac/episodes/31--Dziewczyny-na-spektrum-autyzmu--Rozmowa-z-Natali-Fiedorczuk-Cielak-e114bue
OdpowiedzUsuń