ostatnio śpię po 5-6 godzin na dobę. Z reguły, nie incydentalnie. Wczoraj około 20.00 odczytałam maila (wysłanego koło 18.00), że jedna mama prosi o spotkanie ze mną w szkole w piątek, znaczy dziś, o 17.00. Gdybym miała na drugie Pan Bóg, może bym pomyślała o jakimś cudzie... Odpisałam, że nie mogę, i że szkoła pewnie już będzie zamknięta. Nie odezwała się. Za późno wysyłam maile, kto wysyła maile o 20.00 do ludzi, prawda? :P
W technodebilstwie swym wczoraj nie trafiałam z smsami do właściwych adresatów albo wysyłałam właściwym adresatom puste wiadomości. Nie umiem obsługiwać tego smartg*. Po roku ciągle nie umiem go obsługiwać i najchętniej bym go wyrzuciła.
Życie jest dla mnie za trudne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz