- zadbaj o spokój ducha. Takie hasło wyczytałam na plakacie reklamującym pewną agencję ubezpieczeniową. I nie wiem doprawdy, o spokój jakiego ducha mam zadbać, nagrobek ubezpieczając: czy chodzi o spokój mojego ducha = ja mam się przestać martwić, że ktoś mi rodzinny nagrobek z cmentarza ukradnie :P, czy może chodzi o zapewnienie spokoju duchowi zamieszkującemu rzeczony nagrobek (według wierzeń ludowych)? :P Znaczy, żeby ducha np. mojej śp. Prababki pod ubezpieczonym nagrobkiem nie zalało, nie zerwało jej dachu nad głową i takie tam, ogólnie żeby zapewnić spokój duchowi Prababki mojej? :P
Czegoż to ludzie nie wymyślą... apsik.
Obudziłam się dziś zachrypnięta i zasmarkana, jednak biorąc pod uwagę, że do lekarza się nie dostanę i tak czy siak muszę latać koło mamy, więc L4 w grę nie wchodzi - podreptałam do pracy. Wróciwszy ładnych parę godzin później, ogarnęłam jakieś tam zakupy, w tym wykupienie mamie recept - oczywiście, oberwałam za to ochrzan, bo wszystko wykupiłam źle :P. Znaczy, znowu idzie górka.
Wczoraj wstawiłam fotokarmnik do klatki z żarciem dla ptaków.
Gołębiom na szczęście idzie gorzej. Przykro mi, ale gołębi i kawek nie dokarmiamy.
I tak nie wiem czy wyrobię na słonecznik, tak szybko znika. Ale pół kilo słonecznika dla ludzi kosztuje 8 zł, a tyleż karmy dla ptaków dzikich ponad złotych dziewięć. W ramach eksperymentu wrzuciłam do klatki poćwiartowane jabłko. Ja w ogóle jabłek nie lubię, a to - udające niezdarnie malinówkę - było krańcowo niesmaczne. Ale może jakie ptaszysko da się nabrać?




Zdrowia.
OdpowiedzUsuńOdchorowałam wczoraj szczepienie na zarazę. Ale jak ma mi to oszczędzić większych "atrakcji" (jak dotąd działa) to było warto.
zaraza znaczy kowid? To chyba warto. Najgorsza choroba jaką pamiętam w życiu. Bolesna i męcząca.
Usuń