summer bucket list

summer bucket list

sobota, 31 maja 2025

sianokosy, piknik i karmienie kaczek

 Najpierw skosiłam trawnik w ogrodzie, czule pożegnawszy się wcześniej z przetacznikami. A potem zaśpiewałam hymn filaretów w wersji: niechaj ta mięta złota próżno nie wabi nas - i wyciągnęłam na świeżo skoszony trawnik stolik i dwa krzesła, posadziłam na jednym krześle mamę, na drugim siebie, zorganizowawszy wcześniej wspomnianą miętę i zaimprowizowany bufet - i proszę:






W rolach głównych: mięta, rukola i truskawki z własnego ogrodu. Jako statyści bułka, pomidor i twaróg solankowy wędzony - radosne odkrycie ostatnich kilku dni, spróbowałam i przepadłam. :P

A potem pobiegłam nakarmić kaczki. Gotowaną kukurydzą. Nie chlebem, nie.

Najpierw przypłynął jeden kaczorek

potem drugi

nagle jakoś zrobiło się z nich trzy kaczorki

a potem cztery

A jeszcze potem z nieba spadła kaczka


i przypłynęła kolejna z dwoma podrośniętymi już młodymi


i całe to kacze towarzystwo wyżarło moją kukurydzę w kilkanaście minut.


Tymczasem na drzewie przysiadł drozd


w trawie zapiszczała młoda kawka


a na wodzie pobiły się dwie kurki wodne.





Potłukły się, postroszyły, w końcu wypięły na siebie nawzajem białe zadki i rozpłynęły się w przeciwnych kierunkach.


Chyba chodziło o terytorium, bo gdzieś z czegoś trza w końcu wykarmić te młode, no.


Straszne brzydactwa z tych kurcząt wodnych. Młode gągoły, trochę starsze i trochę młodsze, są dużo bardziej dekoracyjne. 






i mają już taaaakie duże płetwy. 




A mama gdzie? A mama romansuje międzygatunkowo z kaczkiem krzyżówkiem.




Którego kaczka, z kolei, zajmuje się swoją jedyną pociechą.


No. Ja wcale nie zamierzałam tyle zobaczyć, ja tylko karmiłam kaczki.  :)

1219.

piątek, 30 maja 2025

chce mi się płakać

 ze zmęczenia. Praca, ogród, mama, takie tam.

Ostatnie wieści od ciotki neonki: zmiana w mózgu raczej nie jest nowotworowa, wygląda na uszkodzenie mechaniczne, nie wiem, uderzenie, nadciśnienie, łotewer. Ciotka ma leżeć plackiem i modlić się, żeby się wchłonęło. 

Zalazłam do ogrodu i nie miałam siły nic robić. 









1218.

wtorek, 27 maja 2025

już mam dość tych Alleluj

 bez sensu powtarzanych w co drugiej linijce brewiarza, naprawdę. Królestwo i pół księżniczki za powrót do czasu zwykłego.  Normalnego. 

U ciotki neonki zdiagnozowali guza mózgu.

1215. 

poniedziałek, 26 maja 2025

tak na dzień matki

 

:))) tia...

A poza tym zakwitły mi żółte irysy


i orliki do wyboru do koloru






A ja oprócz bzdur plotę też i wianki, jak najmniejsze, żeby za dużo roślinek nie zrywać



a oto przepiękna czterolistna, którą spotkałam, nie zrywając.


1214.