szukam i szukam... i nie ma. (Gdybym była neonem po którymś tam skrutinium, mogłabym zaśpiewać, że szukałam motyla mojego życia, szukałam i nie znalazłam. :P No ale nie jestem i śpiewać o szukaniu mi chyba nie wolno. :P)
Nie ma, prawda?
Paź królowej. U mnie zdarza się może jeden na rok.
Poza tym znowu odsiedziałam swoje na maturce, jutro kolejna, w piątek następna, moja ostatnia w poniedziałek - potem też są, ale akurat ja nie mam dyżuru, tylko lekcje. No i cóż, widzę, że niektórzy mają stanowczo za dużo wolnego czasu i źle ten czas wykorzystują, ale czy to twoja sprawa, babo, w końcu? Jak ktoś bardzo chce zmarnować sobie życie doczesne i wieczne, jego wybór w końcu, nie. Ty już swoje zrobiłaś. W tej akurat sprawie więcej niż ktokolwiek na tym durnym łez padole. Na sądzie ostatecznym nie spuścisz głowy. Więc wyluzuj.
Poza tym nieustannie usiłuję doprowadzić ogród do porządku i nie bardzo mam już gdzie składować chwasty i liście, wszystkie worki kompostowe pełne. A tu plewić trzeba.
No i konwalie kwitną.
1196.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uprzejmie proszę jakoś podpisywać komentarze. Istnieje ryzyko, że niepodpisane komentarze będę konsekwentnie ignorować.