chyba młodziutka, tegoroczna:
Wiewióreczka siedzi i patrzy. A ja pracuję, podaję mamie krople, ogarniam ogród, takie tam. Męczę się ze sobą bardzo, bo wiecznie mi gorąco albo zimno, łeb mi pęka, w babskiej maszynerii coś grzechocze :P (może baby znają to uczucie: czujesz, że coś się tam miele, że zachodzą jakieś zmiany), na mordzie coraz to nowy syf za syfem, ważę już chyba z miliard kilo i czuję się jak wielki wieloryb... i naprawdę mam już dość siebie i świata całego.
1210.
Śliczna.
OdpowiedzUsuńtaka zagubiona jeszcze trochę.
Usuń