czyli ze spotkania nici, żeby nam zwierzaczka nie przywieźć. Gdyby ktoś twierdził, że kowid nie istnieje. Najbardziej mi żal ostatnich zakręconych dni i wszystkich przygotowań. I tego, że za parę tygodni śrubka rozkręci się jeszcze raz od nowa. I oby mama nie wylądowała wtedy znowu na tyłku.
1032.
Ehh… przypomniało mi to dawne czasy, te sprzed 3-4 lat. I odkryłam, że ja to już od kilku lat powinnam nie żyć. Bo szczepionki na COVID zabijają (nie pamiętam jak) zaszczepionych po dwu latach. A żyję. 🧐 No jak to się mogło zdarzyć? Może przpadeg??? Nie sądzę. Kawa zm
OdpowiedzUsuńPrzypadeg
OdpowiedzUsuńno też żyję, nie świecę w nocy (chyba że przykładem), wifi na zębach, niestety, nie odbieram, więc chyba też pszypadeg... :)))
UsuńOsobiście liczyłam, że mi w czipie Bill Gates (chyba to był on) wgra hebrajski. Jak w Matrixie. A tu kicha. Kawa
OdpowiedzUsuńHebrajski mi średnio potrzebny, wolałabym jakiś dobry atlas ptaków.
Usuń