wtorek, 2 lipca 2024

tego jeszcze nie było

 malutka pliszka siwa pod moim oknem, w centrum miasta. Za moich czasów pliszki mieszkały na wsi, widywało się je co najwyżej w parku, ale w mieście? Nigdy. Tymczasem musiały się gdzieś tu zagnieździć... 




I już takie maleństwo siedzi na gałęzi i kiwa ogonkiem.

A ja tymczasem dalej piorę wszystkie ciuchy po kolei, powoli sprzątam kuchnię, plewię ogród, jutro zacznę kisić ogórki. 

Ze spraw kreatywnych to zaczęłam dłubać zakładki. Magda, napisz mi, jakie miały być te kolory, bo kojarzę chyba coś z niebieskim? 


987.

poniedziałek, 1 lipca 2024

chłodniej

 i nawet modraszki ociekają deszczem.

Mokre piegże


łapią mokre świerszcze (a dokładniej to bodaj pasikoniki zielone)




Deszcz przestał, piegże wyschły


gawrony też


a ja poluję na jerzyki i mazurki.



Swoją drogą, dwa wyjątki ortograficzno-ornitologiczne w jednym wpisie: piegże i jerzyki.

Łażę z mamą po kolejnych specjalistach, robię zakupy, maluję parasolki (bo deszcz), puszczam kolejne pralki, prasuję, co poprałam... przeraża mnie ilość sprzątania w perspektywie na kolejne dni. 

986.