niedziela, 28 lipca 2024

nad Wisłą siedzieliśmy

 schowani w parasole jak żółwie. 



Latały rybitwy, jaskółki i czaple


i fajnie było, dopóki żółw nie zaczął przeciekać. :)


Schowani przed deszczem pod większy knajpiany parasol


(wytęż wzrok, a zobaczysz Kogoś-Kogo-Na-Tym-Blogu-Dawno-Nie-Było i cudownie się było znowu spotkać...)


i że ruiny i takie tam


o, takie tam sarny też płci obojga. 


Faaajnie było.

1013.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz