poniedziałek, 6 maja 2024

dłuuuugi

 łikend okazał się być słodko-gorzki. Z powodu ostrego zapalenia zatok, równie ostrego zapalenia skóry na mordzie, a po drugiej stronie z powodu pięknej pogody, kilku wypadów poza miasteczko, kilku dobrych spotkań, dobrych rozmów z kimś, kogo daaawno już nie widziałam (pozdrawiam Łódź i Gliwice) - i tak jakoś za szybko te dni mi minęły. 

Od dziś znowu jestem w pracy. A tymczasem zakwitły róże.

 




931.

6 komentarzy:

  1. U mnie drugiego maja zakwitła róża Maigold (normalnie zaczyna po dwudziestym). A dzięcioły niestety nie zamieszkały w pracowicie wydłubanej dziupli :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... a gniazdo moich ogrodowych raniuszków prawdopodobnie padło łupem kota... :( nie wiem, czy ocalały, czy jeszcze będą próbować gdzieś się gnieździć w tym roku, w każdym razie bardzo misternie wydziergane gniazdeczko leżało na trawie...

      Usuń
  2. Gliwice też pozdrawiają - i Puławy i Łódź :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gliwice chcą książkę? ;)

      Usuń
    2. No peeewnie - tyle już o niej słyszały... :P

      Usuń
    3. ok, jak dobrnę na pocztę, to do ciebie też poleci.

      Usuń