książki poszły. Teraz już (w końcu) są _nie_moim_ problemem...
Jestem tak wymęczona, że - a właśnie wróciłam z pracy - nie mam najmniejszej ochoty za zabranie się do kontynuowania tego, co rozpiii... e... rozpooo... i zostawiłam na etapie głębokiego początku, czyli jakichś porządków domowych. Jużjużjuż.
952.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uprzejmie proszę jakoś podpisywać komentarze. Istnieje ryzyko, że niepodpisane komentarze będę konsekwentnie ignorować.