uratowałam sikorzęta.
Bo dzięcioł, taki z dzięciołów dużych, próbował rozdziobać otwór budki lęgowej w celu dobrania się do piskląt. Jak zobaczyłam, jak malutka sikorka udaje pocisk artyleryjski i rzuca się z całą sikorzą siłą na dzięcioła, żeby go odstraszyć, a dzięcioł ma to w, nie zdzierżyłam. Przystawiłam drabinę do brzozy i owinęłam budkę tuż pod otworem czterema grubymi warstwami włochatej tkaniny.
Tymczasem w rdeście kosica dzielnie wysiaduje. To żółte to dziób.
A łabędzie wywiodły młode.
Takie pluszowe słodziaki. :)
Słucham jakichś rekolekcji o Lectio divina, większość mi się podoba, chociaż... jak dotąd raz PT Rekolekcjonista wpadł w ton jęczący na temat prześladowania Kościoła (w Polsce, w Polsce...) i raz mój ukryty psycholog :P zdemaskował jego wewnętrzny problem związany z hm wypaleniem zawodowym. :P Z pozytywów to dochodzę do wniosku, że Lectio jako metoda stosowana jest daleko szerzej niż wynikałoby to z używania fachowego nazewnictwa (i formułowania punktów :P). Każde poważne i modlitewne czytanie Pisma jest w istocie Lectio. Można to nazwać wcale nie Lectio divina, tylko echem Słowa czy jakkolwiek, te sztucznie wyodrębniane i pięknie nazywane etapy układają się zwykle zupełnie samoczynnie i bez potrzeby narzucania wzniosłej nomenklatury.
Z ciekawostek. PT Rekolekcjonista stwierdził, że wszystko, co zawiera Biblia, jest Słowem skierowanym osobiście do mnie. OK, myślę, co Bóg chce mi powiedzieć przez opisywanie wymiarów świątyni u Ezechiela, na przykład? Hm, że powinnam schudnąć? :)))
937.
Zasieki antydzięciołowe genialne! U nas we wsi są dwa gniazda bocianie, ale w jednym ostał się jeno jeden rodzic. Zobaczymy, czy w ogóle da radę. Sekundujemy.
OdpowiedzUsuńNa niektórych, nie tylko rekolekcjonistach, mści się ich wykształcenie. Widać temu konkretnemu w seminarium homiletyka poszkodziła ;)
w porównaniu z paroma innymi, których ostatnio mialam nieprzyjemność słuchać, temu zaszkodzila akurat niewiele. I chyba oni faktycznie są uczeni, że MUSZĄ jęczeć, że są prześladowani, przynajmniej raz na każdym kazaniu, a także przynajmniej raz napomknąć o aborcji i eutanazji, że ludzie do kościoła nie chodzą, a i jeszcze coś o naszym umiłowanym świętym też musi być... no ktoś gdzieś musi ich tego uczyć, sami by na to tak hurtem nie wpadli chyba? Ten akurat nie jest zły, jest jednym z lepszych. I dlatego słucham.
UsuńTak właśnie ich uczą, nie inaczej. W tym środowisku, jak w każdym innym. Są mistrzowie, solidni rzemieślnicy i zwykli wyrobnicy z IQ na poziomie temperatury pokojowej (słowo partacze nie chce mnię przejść przez gardło). Od kilku lat mam szczęście do tych dwóch pierwszych kategorii, za co Bogu dziękuję! Co jednak mnię rozpaskudziło na tym polu i zapominam, że nie wszędzie jest tak pluszowo. Zderzenie z rzeczywistością bywa bolesne.
UsuńA gdzie można onego posłuchać?
W sieci chyba nie ma, dostałam od kogoś płyty CD.
UsuńNie miałam pojęcia, że dzięcioł to taki rozbójnik. U nas na sikorzęta polują głównie sójki. Rzucamy w nie szyszkami, żeby im się odechciało polować w naszym ogrodzie.
OdpowiedzUsuńGeneralnie przyroda polega na tym, że ktoś kogoś zabija i zjada, wiesz.
UsuńWiem, wiem, ale i tak pisklaków żal ;)
Usuńno, dzięcioł też ma pisklaki...
UsuńPomysł świetny. W pierwszej chwili myślałam że to siatka metalowa :D.
OdpowiedzUsuńchciałabym, żeby zadziałało. Niby wiem, że dzięcioł też musi coś jeść i że w sumie sikorek jest więcej niż dzięciołów, no ale. Gdybym to ja stwarzała świat, chyba postawiłabym bardziej na fotosyntezę i różne tam chemosyntezy.... :P
Usuń