deszcz... minął upał, susza nasyciła się wilgocią, na pustynię wraca życie. Kap-kapkap-kap.
Złożyłam ususzony dziurawiec do słoika, cały świat pachnie mi łąką. Czuję się trochę jak na wakacjach u babci - tyle że teraz to ja jestem tą babcią. Plewię ogród,
smażę dżemy,
suszę zioła, spotykam wnuki... :P Tia. Coraz częściej przy zdawkowych rozmowach z nastolatkami (otworzy mi pani furtkę do ogródków?) widzę siebie sprzed 40 lat. Rośnie młody las, stare drzewa patrzą trochę z góry, z uczuciem, że trzeba się zbierać. :P I że oni, ci młodzi, są tacy sami. Pod skórką technologii, pod naleciałościami dwudziestego pierwszego wieku - człowiek zawsze jest taki sam. Kapkap-kap-kapkapkap.
Ile razy obrywałam od babci za bezsensowne zrywanie nastrucjowych kwiatków
a cienie motyli
wybuchały nagle purpurą i błyskały pawimi oczkami
i tak samo smoki kryły się pomiędzy liśćmi
Pokolenie przychodzi i pokolenie odchodzi,
a ziemia trwa po wszystkie czasy.
Słońce wschodzi i zachodzi,
i na miejsce swoje spieszy z powrotem,
i znowu tam wschodzi.
Ku południowi ciągnąc
i ku północy wracając,
kolistą drogą wieje wiatr
i znowu wraca na drogę swojego krążenia.
Wszystkie rzeki płyną do morza,
a morze wcale nie wzbiera;
do miejsca, do którego rzeki płyną,
zdążają one bezustannie.
To, co było, jest tym, co będzie,
a to, co się stało, jest tym, co znowu się stanie:
więc nic zgoła nowego nie ma pod słońcem.
Jeśli jest coś, o czym by się rzekło:
«Patrz, to coś nowego» -
to już to było w czasach,
które były przed nami.
Nie ma pamięci o tych, co dawniej żyli,
ani też o tych, co będą kiedyś żyli,
nie będzie wspomnienia u tych, co będą potem.
Będą tylko te same jaszczurki, te same nasturcje, dzisiejsze nastolatki odkryją, że pokolenie ich wnuków jest zupełnie takie samo, jak oni kiedyś byli. A ja jestem gotowa się zbierać. Kap-kap-kap.
1256.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uprzejmie proszę jakoś podpisywać komentarze. Istnieje ryzyko, że niepodpisane komentarze będę konsekwentnie ignorować.