a sroka się ostro buduje.
Po śmierci Ernesta Brylla wracają wspomnienia z jedynego naszego spotkania, dawno temu, przelotnego, chwilowego - wystarczającego, by wspomnienia pozostały najlepsze. Bardzo miło wspominam też Panią Małgorzatę Goraj-Bryll, byłam jej wierną czytelniczką i bardzo ją podziwiałam, przez chwilę zdarzyło mi się publikować w tej samej co ona (nieistniejącej już) gazetce. Stare dzieje... cokolwiek z nimi teraz, Prowadź i Chroń ich, Panie.
881.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz