wtorek, 5 marca 2024

dysmotywacja

 o. Tak to się powinno nazywać. 

Rano praca (czy tylko ja ostatnio nie mogę rano wstać?), potem zakupy, potem wizyta u lekarza z mamą - ma jakąś infekcję dróg moczowych, ale nie wiem, czy zechce brać leki, które już jej wykupiłam (oczywiście niepotrzebnie, bo ona przecież ma furagin, którego nie wzięła przy ostatniej infekcji, pół paczki jeszcze ma, data ważności? drobiazg - minęła dwa lata temu...) - potem sprawdzanie klasówek, przygotowanie jutrzejszych lekcji i właśnie jest 20.43, a ja mam taaakie zaległości modlitewne, jak stąd do księżyca. 

Te dni są tak okropnie monotonne, że naprawdę nie ma o czym pisać. 

869.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz