to nie był Wielki Piątek, krzyknęłabym: Alleluja! A że Wielki Piątek, to chwała Tobie, Królu wieków, no.
Okazało się, że na Święta przyjedzie ktoś, kto będzie mi w tym kociokwiku zaiste pociechą. I wiem już, naprawdę wiem, co to znaczy być komuś pociechą na tym ***nym świecie.
Piekę zatem ciasta.
893.
Cieszę się tą twoją chwilą radości. Dziękuję za kartkę świąteczną i również życzę samego dobra. :D Ostatnio mało piszę chociaż czasem zaglądam :) dopadła mnie i męczy taka zmora czyli krztusiec. Miałam dużo planów na marzec, ale co tam dojdę i do ogródka :D Mazurków nie umiem piec, piekę tylko drożdżowe. Szwagier przywiózł mi puszkę masy makowej :D, musiałam upiec makowiec na Wielkanoc :) babkę też upiekłam . Święta są męczące Pozdrawiam z całego serca
OdpowiedzUsuńAno, są męczące. Trzymaj się. Zdrowia!
UsuńTo dobrze.
OdpowiedzUsuń:) z tego miejsca zwracam się do Wszystkich zabieranych na święta "na przyczepkę": naprawdę bywa tak, że taka dodatkowa osoba, chociaż czuje się niechciana i wciśnięta na silę, zrobi komuś święta. Jak mi Pani M. Dziesiąta woda po kiślu, ale gdyby jej nie bylo przy stole, cierpialabym. :P
Usuń