ale jest przepotwornie zimno. Na dworze ledwie dziesięć, w pracy nie grzeją, wracam do domu zmęczona zimnem, kichająca i niestety nadal żołądkowo obolała. I najchętniej bym wlazła pod kołdrę i spała, a tu lekcje trzeba przygotować, z mamą posiedzieć, zrobić to, sio i owo - a dzień już krótki, wcześnie się kończy, późno zaczyna. Dziś budzik postawił mnie na nogi w środku ciemnej, deszczowej nocy :P.
Zaczynam kupować dzieciakom prezenty pod choinkę. Stawiam na rzeczy kreatywne: pomaluj, przyklej, poskładaj. Podobać się pewnie nie będzie :P, ale zawsze zajmie trochę czasu. No i kalejdoskopy, koniecznie dwa, bo jeden zostałby rozbity podczas walki o to, kto ma go oglądać w tym, dokładnie w tym momencie. :P Bo jak nikt nie chce, to nikt. A jak ktoś chce, to od razu chcą wszyscy.
Chciałabym kupić Malątku maskotkę konika z dzieckiem-źrebaczkiem - identyczną jak na ostatnie święta, ale ta poprzednia zaginęła w czasie wakacyjnych wojaży i płacz, a w każdym razie chlipanie, trwa do tej pory. Jeśli dowiozą takie maskotki w ogóle.
Jak widać, ta wczesna hm zima :P już mnie nastraja adwentowo. A tymczasem jesień, chmurzyska, żółknące liście, szarobure mgły.
Brrrrr.
Ten ziąb mnie też wyprowadza z równowagi. U nas nie pada, ale jest lodowato. Buntuję się na myśl, że w zasadzie powinnam już wkładać zimową kurtkę i czapkę, i że będę w tym chodzić przez najbliższe sześć miesięcy.
OdpowiedzUsuńoj taaaak...
UsuńSerdeczności niedzielne! Ja Cię dziś zapraszam na wysłuchanie homilii o. Prusaka, tak jakby o Tobie ;)
OdpowiedzUsuńhttps://youtu.be/sCoh6s9Wx9A?si=u380E962sXqsUAgt
Dzięki. Posłuchałam. Że o mnie, to chyba trochę komplement na wyrost. Absolutnie się zgadzam, że Bóg Jest totalnie Inny niż zakładamy, ale to oznacza też, że w sumie to nie wiemy, co On akurat o nas Myśli, co Mu się w nas akurat podoba (lub nie) - za wyjątkiem grzechów, które Mu się nie podobają na 100% (bo Sam Powiedział).
Usuń