a raczej pustułek, bo to on. Pustułek Pucio. Tak wiem, Pucio to był krogulec. Więc może inaczej: sokół Sebastian?
Sebastianka zdybałam na wieży obserwatorium astronomicznego. Ciemnawo już było, chwilę przed zachodem słońca, więc Sebastian się nieco rozpikselował.
Jednakże sądząc po stopniu ob***nia gzymsu, Sebastian (a może jego rodzina?) siada tam na tyle często, że może kiedyś dopadnę go w lepszym świetle?
Po pracy wyskoczyłam na godzinkę na ogród. Przywitał mnie strzyżyk i zrobił mi karczemną awanturę. Siadł o wyciągnięcie ręki i się na mnie normalnie darł. Nie wiem, czy o to, że mnie długo nie było i woda z poidełka wyschła, czy może o to, że przylazłam niewiadomopoco :) i straszę strzyżyki. Chciałam mu też zdjęcie pyknąć, ale akurat prowadziłam ważną rozmowę telefoniczną. Zanim skończyłam, strzyżyk się wypyszczył i odleciał.
A w ogrodzie mam straszliwą suszę. I resztki kwiatków.
1071.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz