ale lato, jakie mieliśmy do wczoraj, też nie. Dzień przepadany i dużo zimniejszy - akurat że deszcz, to dobrze, bo te upały wysuszyły ziemię niemożliwie już. A ja wykorzystałam dzień na porządki w roślinach.
Szlumbergera w najlepsze twierdzi, że to jeszcze zima.
Resztę dnia spędziłam na przygotowywaniu lekcji na jutro. Ponad godzinę szukałam jakiejś matury próbnej, której jeszcze nie robiłam i mogłabym zrobić. :P Do tego trzy testy (i ćwiczenia powtórzeniowe przed każdym z nich), do tego sześć jutrzejszych lekcji. Marzę o dniu zakończenia roku przez klasę 4 :) - odejdzie mi sześć godzin z tygodnia... Kasy dostaję odpowiednio mniej przez cały rok, wyliczają jakoś tam średnią z miesięcy z klasą 4 i bez klasy 4 i tą średnią od września płacą. Więc braku kasy nie odczuję. BTW żadnej podwyżki do dziś dnia nie dostałam. Szkoła niepubliczna. Podobno podwyżki i do nas idą, ale chyba piechotą i okrężną drogą przez całą Eurazję. Może są teraz na Kamczatce? A może ktoś w Singapurze je widział, hę?
Ciekawe, co będzie najpierw: podwyżka czy emerytura. :P
897.
Moja różowa sz. też kwitnie, zresztą prawie nieprzerwanie od października. Inne nie :)
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze czerwona ma jeden kwiatek.
UsuńNo dobrze, to ja też posieję aksamitki, chociaż jak zaczęło lać, to mi się odechciało.
OdpowiedzUsuńMinie złe, będzie dobre...
Usuń