wtorek, 2 kwietnia 2024

zima to nie jest

 ale lato, jakie mieliśmy do wczoraj, też nie. Dzień przepadany i dużo zimniejszy - akurat że deszcz, to dobrze, bo te upały wysuszyły ziemię niemożliwie już. A ja wykorzystałam dzień na porządki w roślinach.

Szlumbergera w najlepsze twierdzi, że to jeszcze zima. 


Mimo to wysiałam rozsady


... bo po Wielkanocy nawet łzawica się obudziła - siana półtora miesiąca temu jakoś. 


Posadziłam też nabalkonne bratki, ale nie na balustradzie, bo wiatr łeb urywa.



Resztę dnia spędziłam na przygotowywaniu lekcji na jutro. Ponad godzinę szukałam jakiejś matury próbnej, której jeszcze nie robiłam i mogłabym zrobić. :P Do tego trzy testy (i ćwiczenia powtórzeniowe przed każdym z nich), do tego sześć jutrzejszych lekcji. Marzę o dniu zakończenia roku przez klasę 4 :) - odejdzie mi sześć godzin z tygodnia... Kasy dostaję odpowiednio mniej przez cały rok, wyliczają jakoś tam średnią z miesięcy z klasą 4 i bez klasy 4 i tą średnią od września płacą. Więc braku kasy nie odczuję. BTW żadnej podwyżki do dziś dnia nie dostałam. Szkoła niepubliczna. Podobno podwyżki i do nas idą, ale chyba piechotą i okrężną drogą przez całą Eurazję. Może są teraz na Kamczatce? A może ktoś w Singapurze je widział, hę?

Ciekawe, co będzie najpierw: podwyżka czy emerytura. :P

897.

4 komentarze:

  1. Moja różowa sz. też kwitnie, zresztą prawie nieprzerwanie od października. Inne nie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No dobrze, to ja też posieję aksamitki, chociaż jak zaczęło lać, to mi się odechciało.

    OdpowiedzUsuń