sobota, 21 października 2023

mam chwilę

 bo zaraz lecę do mamy pomóc jej z myciem.

Zdjęcia z kilku ostatnich dni. Noce bywały zimne, z niewielkimi przymrozkami. Rano wstawała ze słońcem złocista mgła.



Zaczęłam  - z racji mrozków - dokarmiać ptaki. W ogrodzie


i na balkonie. Przylatują głównie bogatki. 


Ta niżej w pozie: straszę inną bogatkę, co chce mnie wykurzyć od jedzenia. 


Trafiają się i modraszki, ale jakoś rozminęły mi się z aparatem. Przyleciała jedna sierpówka


a sójka na razie gapi się z modrzewia.


Sobotnie ciepło wywabiło z ukrycia biedronki


a mnie zmotywowało do porządków na balkonie. Zdjęłam ipomeę. Pomidor, jak widać, jeszcze rośnie. I nawet owocuje, a co.


Tymczasem na ogrodzie dokwitują zimowity



i ostatnie wrzosy



Po przesadzeniu zakwitł pierwszy jesienny krokus


Zmamione babim latem kwitną ostatnie nagietki, zawilce, dzwonki i rudbekie





Marcinki prawie wszystkie powycinałam po przekwitnięciu, na ogrodzie pusto.



Na każdym kroku roje błękitnych, błyszczących muszek. 




Poszperałam trochę po angielskich internetach (po polsku niewiele znalazłam). Wyszło mi, że to jakiś gatunek z rodzaju Prociphilus, rodzaj mszycy, mający coś wspólnego z galasami. Podobno gatunek inwazyjny, u nas widuję go już kilka jesieni, chyba nigdy tak licznie jak dziś. Pochodzi bodaj z Japonii i tam ludzie mawiają, że wyrojenie się tych mszyc? muszek? zapowiada pierwszy śnieg. Być może. Moje listopadki mają zdanie odrębne. Stoją cały czas na dworze, od wiosny, i ledwie puściły kilka maleńkich pączków. Czyli zimy na razie nie widać. 

Myślę, że moje długoletnie listopadki lepiej znają nasz klimat i lepiej wiedzą, czego się spodziewać, niż jakieś świeżo nabyte muchy z Japonii. 


19 października - 731
20 - 732
21 - 733

5 komentarzy: