niedziela, 1 października 2023

jakże mnie łeb boli

w kościele jakaś wspólnota parafialna robiła program nabożnościowo-agitujący, który kilkukrotnie przekroczył moją tolerancję decybeli.  Wyszłam. Myślałam potem, że w kościele przydałaby się jedna cicha msza niedzielna dla neuronietypowych. Niech i z migającą lampką, jeśli poziom hałasu przekroczy zaprogramowaną wartość. Bo tak to wielu ludzi czuje się wyrzuconych z kościoła. A przynajmniej niechcianych w kościele. W supermarketach można się ściszać, w szkołach trzeba, a w kościele nie, bo jesteśmy modni i ma być głośno. Z chorągiewkami, multimediami i dużą ilością hałasu. Zastanawia mnie, kiedy na uwielbieniach wprowadzą lasery.

Tia, czuję się jak debil, którego nie Kochasz, bo Ci do kościoła nie pasuję. Mam nadzieję, że tylko przez małe k. Łeb mi pęka, bębenki mnie bolą. Muszę trochę popracować - lekcje na jutro nieprzygotowane - potem zorganizuję obiad, pozmywam i na spacer gdzieś, gdzie jest cicho. 


wieczorem.

Szukając ciszy:













29 września - 711
30 - 712
1 października - 713

4 komentarze:

  1. Hałasu współczuję. Zdjęcia cudne. Pozdrawiam spod kocyka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) doszłam do wniosku, że widok stojących pni w chmielniku, takich nieruchomych i regularnych mnie skutecznie uspokaja. Zrobiłabym herbatkę pod ten kocyk, ale daleko.

      Usuń
  2. Ja też dużo lepiej skupiam się na tzw. cichych mszach. Bez organów, a najlepiej bez żadnych śpiewów. Agnieszka Grzelak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale na nas nikomu w kościele nie zależy. Robią wszystko pod młodzież, która, nawiasem mówiąc, ma to w.

      Usuń