jeszcze nie dalekie...
Nic nie poradzę, ja się po prostu kocham włóczyć. Nawet jak ledwie nogami powłóczę. :P
Wyniki... upierdliwe są. Mam "wiele łagodnych zmian", które należy sprawdzić usg, a potem hm monitorować. Czyli, babo, masz łazić do lekarza, który będzie ci zlecał kolejne badania i nie kazał nic z tym robić, tylko będzie się gapił na kolejne wyniki. I tak latami. Naprawdę, nienawidzę być babą. Gdybym była cyborgiem, który potrafi robić zdjęcia z obrazu z siatkówki własnego oka :P, pokazałabym duuużo więcej wspaniałych zdjęć. Na przykład dziś widziałam prześliczną pustułkę. Szybszą niż migawka.
No i tak pomiędzy lekarzami, kuchnią, opieką nad mamą a odreagowywaniem wszystkich powyższych na spacerach bardzo brakuje mi czasu na zajęcie się w końcu książką, do której w końcu dojrzałam. :P Obiecuję sobie, że jutro siądę i popełnię kilkanaście stron. Mogę zdradzić tyle, że książka fikcją nie jest, raczej dokumentem, i że niedługo ukaże się w druku. Jak się ukaże, to się pewnie pochwalę. :P
655.
zdjecia - mega! podziwiam, że umiesz wszystko to sostrzec w przyrodzie... na książkę - CZEKAMY! :-)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz w życiu widziałam czaplę na ściernisku. Chyba szukała myszy?
UsuńJa też będę czekać na książkę i na pewno ją sobie sprawię, nawet gdyby to miało być "Nauczanie języka angielskiego na stopniu początkowym - wyzwania, postulaty, perspektywy" albo "Dziewictwo konsekrowane w archidiecezji lubelskiej w świetle dekretów Vaticanum II" :-P
OdpowiedzUsuńSpokoooojnie... moje dochody od wysokości sprzedaży nie zależą. :P Praca jest trochę mozolna, bo wymaga przetrząsania własnej pamięci, zasobów internetowych i twardego dysku, a chciałabym to zrobić solidnie, porządnie i zgodnie z faktami.
OdpowiedzUsuńLiczę na to, że się pochwalisz. Nawet na autograf liczę ;) (ale kupię).
OdpowiedzUsuńCudne są te foty.
Autograf lepiej weź bez książki. Inaczej będziesz żałować.
Usuń