skończyłam wreszcie wiosenną serwetkę
i uszyłam z prześcieradła (sic) dwuczęściowy komplet spódnica i top. Na upały.
Upały upałami, przewiewność przewiewnością, obszerność obszernością a komfort komfortem, ale wiem, muszę zacząć się ruszać (i schudnąć), bo przez te przesiedziane w pokoju wakacje naprawdę mam 15 kilo za dużo. Tylko weź się ruszaj jak za oknem non stop powyżej trzydzieści. I ani kropli deszczu. Biegam o świcie na ogród, podlewam. Wracam rano i już więcej nie wychodzę. Odpoczywam, niestety trochę gotuję (niestety bo to gorące zajęcie, no), modlę się, siedzę w książce. Pisałam już - mozolnie idzie, bo wszystko trzeba sprawdzać. Pamięć zawodzi, więc trzeba szukać źródeł, materiałów, cytatów. Minęło już ładnych parę lat od czasów, kiedy miałam to wszystko na świeżo...
Zaczynam też, niestety, myśleć o pracy. W poniedziałek i wtorek siedzę na poprawkach matury. W kolejnym tygodniu wewnętrzne szkolne atrakcje, rady i takie tam. I jeszcze ta operacja zaćmy u mamy. Zaczynam rzygać na słowo "lekarz".
17 sierpnia - 668
18 - 669
Serwetka bardzo wiosenna. Będzie jak znalazł.
OdpowiedzUsuńStroj z prześcieradła (takie ładne) super.
Miała powstać na Wielkanoc.
UsuńNo wyjęłam to prześcieradło z zamiarem pościelenia łóżka i stwierdziłam, że bardziej wygląda na kieckę niż na prześcieradło.