spring bucket list

spring bucket list

wtorek, 3 czerwca 2025

pracowicie

 ogarnęłam balkon i kwiatki domowe, konstatując przy okazji, że jak zwykle za dużo je podlewam. W każdym razie trochę poprzesadzałam, trochę poprzestawiałam - i zobaczymy, może coś urośnie.

Pelargonie poszczepione



szlumbergery całe w pączkach, taki mamy ciepły czerwiec. A ogród w słoiku definitywnie zdechł, kiedyś założę coś nowego.


Na balustradzie takie oto rozmaitości



A na podłodze pomidory i ogórek w towarzystwie zeszłorocznej pietruszki.





Próbuję ogarniać nazwy i układ moich wąwozów, ale problem mnie mocno przerósł, poza tym wąwozy są rzeczywistością dynamiczną i mapy (i zdjęcia) sprzed kilku lat nie zawsze są aktualne... Może kiedyś to ogarnę. Ale wąwozów naprawdę dużo jest, sieć to poplątana i skomplikowana, a nazwy hm mocno regionalne. Czyli różne. Doszłam do tego, że wąwóz Magdy chyba nazywa się Liszcze, a wąwóz Agnieszki to może być Głębocznica. Ale wcale nie jestem tego pewna. Będę jeszcze pracować nad tematem. :)

Poza tym w kółko popełniam te same błędy i bardzo mnie to fffkurza. Skoro już je popełniam, to może mogłabym się chociaż czegoś na nich nauczyć. A tak? :P 

1222.

poniedziałek, 2 czerwca 2025

przypadkiem

 zabłądziłam dziś na mszę dzieciaków z białego tygodnia - nie wiem, osiem lat ma toto czy dziewięć, w kościele ostatnio było na własnym chrzcie, a po zakończeniu białego tygodnia przyjdzie jeszcze na komunię rocznicową, może na bierzmowanie, ślub i pogrzeb, nie wie toto, kiedy trzeba wstać, usiąść, klęknąć, przeżegnać się, z tekstów mszalnych umie odpowiadać tylko i z duchem twoim i Ojcze nasz - ksiądz kończył mszę z widocznym pośpiechem, żeby towarzystwo nie zdążyło się za bardzo znudzić, bo mogłoby stać się niebezpieczne. :P

 No ale chodzi mi o kazanie. Na kazaniu ksiądz zaczął od tego, czy dzieciaki wiedzą, co to znaczy "rozproszyć się" - no i zonk, bo ksiądz wyraźnie miał w kluczu, że to znaczy "rozbiec się w różne strony", podczas gdy dzieciaki uparcie twierdziły, że chodzi o "nie zwracać na coś uwagi, nie koncentrować się na czymś". I się nie dogadali, zatem ksiądz drastycznie zmienił bieg kazania, przechodząc do realnej obecności Jezusa w Eucharystii. Usiłował zagadać o cudach, ale temat nie okazał się chwytliwy, więc ksiądz skwitował tylko, że ludzie nie wierzą w Prawdziwą Obecność i w tym kościele na pewno jest ktoś, kto nie wierzy. I skończył. 

We mnie, oczywiście, natychmiast zadźwięczało, że on uważa, że to ja nie wierzę :P - i że jeśli Kiedyś Ty mi Powiesz, że Twoim zdaniem ja nie wierzę w Eucharystię, to nawet się nie zdziwię. :P W ogóle uważam, że Masz na mój temat jak najgorsze zdanie i nie chodzi o prawdę, tylko o to, że ja zawsze wszystko źle, a nawet jak przypadkiem dobrze, to i tak do dupy. No. A jeśli przez przypadek on akurat nie mówił o mnie - to zadźwięczało we mnie jeszcze mocniej: jakim prawem on ocenia czyjąś wiarę - i że jeśli mówi "bezbożniku", to ciekawe, czy wie, czego jest winien. 

A poza tym jest niemiłosiernie gorąco i ogromna susza. 

1221.

niedziela, 1 czerwca 2025

bajki z mchu i paproci

 czyli dać biologowi kalejdoskop.













Zdjęcia robione na szybko komórką, w realu widoki są jeszcze lepsze. Polecam. 


edit wieczorem:

zachwyt kalejdoskopem nie minął, burza nie przyszła, duszno niemal tak samo jak przez cały dzień, okna otwarte.



1220.