w dodatku w poczuciu wszechbezsensu. Mam naprawdę dość.
Jak wytłumaczyć rodzicom i uczniom, że słowa ko-nsultacje i ko-repetycje nie są synonimami, chociaż oba zaczynają się na ko? :P Zauważam oczekiwanie, że jak dziecko ze dwa razy na konsultacje pójdzie, to pani mu wytłumaczy wszystko, co od połowy marca, przez cały kwiecień i maj było robione w nauczaniu zdalnym i semestr zaliczy. :P Myślę, że moje oczekiwania typu "przychodzisz z gotową pracą do zaliczenia" albo "przychodzisz z konkretnym pytaniem o przykład, którego nie rozumiesz" są wyrazem prześladowania biednego ucznia i wyzysku człowieka przez człowieka. Może nawet zahaczają o molestowanie czy znęcanie się, kto wie.
Mama przez godzinę wmawiała mi, że ja mam pewien bardzo ważny papir, kazała mi go szukać u mnie w domu, oczywiście nie znalazłam, oczywiście mama prawie natychmiast znalazła go u siebie :P.
Czytam, jak to niektórzy dobrzy ludzie modlą się do Ducha Świętego o oczyszczenie Kościoła... chciałabym im powiedzieć: uważajcie, bo co zrobicie, jak Duch Święty przypadkiem Oczyści Kościół z was? :P
I w kontekście kawek, tych ptaków, myślę o tym, co powiedziała Czcigodna A.: nie opowiadaj mi o kawkach, bo psujesz mi mój wyidealizowany obraz. Kawek, przyrody. Opowiadałam akurat, co kawki jedzą :P. Tia, odpowiedziałam Czcigodnej - wyidealizowane obrazy są takie przydatne. Łatwo z nimi żyć, nie odczuwając potrzeby weryfikacji i wpadając w ciężką obrazę, kiedy moja koncepcja czegoś? kogoś? okazuje się nieprawdziwa.
Myślę o wszystkich, którzy mieli wyidealizowany obraz mnie :P i obrazili się na mnie i na moją połowę świata :P, kiedy zobaczyli, że żadnym ideałem nie jestem. Raczej kawałem ciężkiej cholery.
Czytam przesłodzone artykuły majowe o Miriam i zastanawiam się, czy PT Autorzy tych słodkości byliby w stanie przyznać, że Ona też miewała burze hormonalne, że miesiączkowała, że hm pachniała wtedy tak samo paskudnie jak każda baba w analogicznej fazie. Może gorzej, bo pryszniców nie było i pachnących podpasek też.
Najlepiej oderwać się od realu i bujać w obłokach. Mieć swoje słodkie koncepcje. Ludzi, instytucji, Boga. I z tymi koncepcjami umrzeć. Sama słodycz i najwygodniejsze życie świata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz