środa, 8 maja 2024

asfodele :) w towarzystwie anemonów

 


a tak naprawdę to są śniedki - i to te, które od zawsze chciałam mieć w ogrodzie, kilka razy kupowałam, ale jak dotąd okazywały się zupełnie inną rośliną. A tym razem trafione-zatopione. To właśnie ten śniedek. W odróżnieniu od zwykłych, też pięknych:


Zrobiło się chłodniej i dobrze, bo 30 stopni na początku maja to była przesada. Dopieszczam ogród, myję po kolei okna, na razie u mamy, pracuję. Niestety nadal czuję, gdzie mam zatoki - a nie  powinnam tego czuć. :P Matury w toku, ale jakoś w tym roku przebiegają daleko obok mnie :P, naprawdę robię ten staż na emeryta raczej. 

933.

poniedziałek, 6 maja 2024

dłuuuugi

 łikend okazał się być słodko-gorzki. Z powodu ostrego zapalenia zatok, równie ostrego zapalenia skóry na mordzie, a po drugiej stronie z powodu pięknej pogody, kilku wypadów poza miasteczko, kilku dobrych spotkań, dobrych rozmów z kimś, kogo daaawno już nie widziałam (pozdrawiam Łódź i Gliwice) - i tak jakoś za szybko te dni mi minęły. 

Od dziś znowu jestem w pracy. A tymczasem zakwitły róże.

 




931.

piątek, 3 maja 2024

żyję, żyję

 mam zaropiałe zatoki i zasyfiony pysk, ale żyję. 

A w ogrodzie mam gniazdo kosów, gdzieś w tym zielonym rdeście


a w drugiej skrzynce chyba sikorki sosnówki. Jedna dziś wykąpała się przy okazji podlewania grządek:





No.

928.

niedziela, 28 kwietnia 2024

rzepak

 




nowo zawarta znajomość z kilkoma pokląskwami




i młodziutkie modraszki w mojej ogrodowej budce, bo rodzice karmią je bardzo często.



923.

czwartek, 25 kwietnia 2024

skalnice

 

A poza tym jestem trochę chora - to przez zimno w pracy - i staram się z domu nie wychodzić i leczyć sposobami wszelkimi. Do tego jutrzejsze zakończenie maturzystów, więc przepraszam za dorywczość i lakoniczność pisania.

Hm, a może lepiej wyślę te książki wrogom moich wrogów? :P

920.