summer bucket list

summer bucket list

środa, 18 czerwca 2025

dziura w niebie

 



Niestety, z dziury nie padało. Susza jest.

Oprócz dziury w niebie był chyba jastrząb.


Co do ptaków na ziemi - byłam absolutnie przekonana, że w tym roku kąpią się u mnie tylko kosy.







A tu proszę: fotopułapka złapała pleszkę. Podejrzewam, że pleszki zamieszkują jedną z moich budek.


Ziębę.


Bogatkę.


Pierwiosnka.


Kapturkę, czyli pokrzewkę czarnogłową.




Wystawiajcie ptakom wodę. Pliz.

A pracy mam absolutnie dość. 

1237.

poniedziałek, 16 czerwca 2025

mi tam jest gorąco

 a im chyba nie.


Czerwczyki, psiakość.


Jeszcze tylko jedna tabelka.

edit: po tabelce (no prawie :P):

zbieram,






zjadam...

1235.

niedziela, 15 czerwca 2025

dziś na mszy

 przeczytali jakąś przedziwną kombinację czytań, na pewno nie z dzisiejszego dnia. A kazanie było o modlitwie arcykapłańskiej Chrystusa. Dla mnie ta modlitwa jest archetypem modlitwy niewysłuchanej... 

Jestem wypluta, nie starcza mi doby na nic, śpię po pięć godzin, marzę o emeryturze - a życie i szeroko pojęta szkoła robią wszystko, żeby mnie do końca przekonać, że naprawdę chcę odejść na emeryturę i to już, choćbym miała nie tylko grosza nie dostać, ale nawet ZUSowi dopłacać. :P 

Kiedyś opiszę dzisiejszy spacer, ale na pewno nie dziś. Spotkałam łyskę z łysiątkiem. 


I doszłam do wniosku, że przy tej pogodzie tęczę muszę wyprodukować sama, o ile chcę ją na spacerze spotkać:



Tym sposobem przechodzę do czelendża letniego i już widzę, że kilka zadań mam za sobą, ale o tym jutro. 

1234.

piątek, 13 czerwca 2025

wtorek, 10 czerwca 2025

patrzę na te poziomki

 


i jestem strasznie głodna :P. A w ogrodzie rosną nie tylko poziomki:











i jest absolutnie przepięknie, chociaż tempo wzrostu chwastów mnie przekracza. Tym bardziej, że w robocie mam ostatnie podrygi przed końcem roku, tak zwana przymiarka do sądu ostatecznego - naprawdę, już widzę, jakie Będziesz Miał tam pąsy i dąsy, i fochy, i mniemania, i oczekiwania, i niezgadzanie się z Wyrokiem, i płacze, krzyki, zgrzytanie zębów i co nie jeszcze. Zresztą. Jak Chcesz Sobie pooglądać, Zerknij na dowolną szkołę jutro. :P

Tak czy siak, mam już tego naprawdę dość i - chociaż przerabiam to 31 raz w życiu - ciągle i nieustannie mnie to fffkurza. Roszczeniowość, bezkrytyczność, mniemania, tia. Chcesz, to ci nawet i dziesiątkę postawię, mam to w.  Ale matury i tak nie zdasz. :P I to nie ja się do tego przyczynię, o nie. Mam szczerą nadzieję być już wtedy na emeryturze - i mieć w najgłębszym szacunku edukację i twoją, i innych.

Już kupiłam dwumetrową miarkę krawiecką, z której po wakacjach zamierzam centymetry odcinać. I mam wrażenie, że Robisz wszystko tak, żebym czasem nie zmieniła zdania co do emerytury - i nie żałowała, że odchodzę. Tylko Daj mi możliwość, proszę. Nie Zabieraj.

1229.

niedziela, 8 czerwca 2025

Duch Święty,

 kazanie, czelendż i takie tam, no.

Czuwanie przez Zesłaniem Ducha Świętego upłynęło mi dość hm burzliwie.


Powiedzieć, że posypały się gromy z nieba, to nic nie powiedzieć. Noc robiła się jasna jak dzień


po czym gasła z powrotem - w akompaniamencie stylowych gromów i huku deszczu.


Za oknem siedziałam nad dopalającą się wielkanocną świeczką


z różańcem i brewiarzem - i głęboko współczułam wszystkim, którzy akurat nie mieli żadnego dachu nad głowami.

Straszny De na kazaniu usiłował nas przekonać, że gdyby nie było Ducha Świętego, nic by to w naszym życiu i tak nie zmieniło. Jakoś tak mi to zabrzmiało jak "i tak nikt nie słuchał, co było w ewangelii", w domyśle: macie w d ewangelię, spłoniecie w piekle amen. A argument, że w śpiewniku religijnym, który znajduje się w posiadaniu Strasznego De, jest tylko 7 pieśni do Ducha Świętego - jakoś słabo mnie przekonał. Widać stary śpiewnik, sprzed rozruszania się Odnowy jeszcze... BTW ten sam śpiewnik miał zawierać 27 kolęd. Tylko? Zaprawdę, marny to śpiewnik.

Abstrahując od liturgii, wracając do zapowiedzianego wczoraj kanapkowania:


Przepis jak przepis, pomysł na motylkowe wiosenne kanapki był dla mnie zupełnie nowy i genialny w swej prostocie.

Pasta z dowolnego twarożku z dużą ilością świeżego koperku


dużo świeżych wiosennych warzyw pokrojonych w plasterki, paski, prostokąciki, kółeczka, ćwierćplasterki i co fantazja podpowie


świeża bułeczka 


posmarowana grubo twarożkiem i artystycznie (grubo) obłożona warzywkami tak, aby tworzyły motylki. Warzywka powinny leżeć warstwowo jedne na drugich.



Genialne w swej prostocie i przepyszne, chociaż trochę mało eleganckie w jedzeniu, może warto by jeść je nożem i widelcem, bo w ręce się rozlatują i trochę mażą. 

Z innych zadań czelendżowych:


Poszłam i nawet pobiegałam, chociaż bieganie stanowczo nie jest moją formą aktywności i nie zostaniemy w związku na dłużej.

A o spacerze na mokre Mokratki zaraz na ważce.


1227.